Cerrar
proyecto virtual sonoro con textos medioambiente-sostenibilidad

Juanjo Palacios

Sonidos para un inaplazable cambio / Brzmienie nieodwołalnej zmiany

UbicaciónVarsovia
Juanjo Palacios, Las Primeras Aguas Del Rio, 2020, ©Luisa Iglesias

Escuchar con atención el paisaje nos ayuda a redescubrir la manera de conocer y experimentar nuestro entorno y nos ofrece claves para comprender la huella que dejamos en el mundo.

…Uważne wsłuchiwanie się w dźwięki otoczenia pomaga nam ponownie odkryć sposób, w jaki rozumiemy i doświadczamy tego, co nas otacza, oferując nam jednocześnie klucz do zrozumienia śladów, jakie pozostawiamy po sobie na świecie.

  • Español
  • Polski

El paisaje sonoro antes de la Revolución Industrial era de mejor calidad, se podían reconocer con facilidad tanto los sonidos de la naturaleza como los creados por las actividades humanas. La Revolución Industrial y el desarrollo tecnológico han incorporado nuevos sonidos que han aumentado progresivamente el nivel de presión acústica y han producido paisajes sonoros desequilibrados.

En la actualidad los paisajes sonoros son muy complejos, motivo por el que nos están dejando de interesar. Este desinterés hace que nuestra audición se efectúe de forma automática y exenta de atención, reservando el acto de escucha para acontecimientos concretos.

«Sonidos para un inaplazable cambio» es un proyecto que quiere aprovechar la belleza y riqueza de los paisajes sonoros de la naturaleza para activar la escucha atenta, ya que escuchar con atención el paisaje nos ayuda a redescubrir la manera de conocer y experimentar nuestro entorno y nos ofrece claves para comprender la huella que dejamos en el mundo. Este proyecto también pretende generar un espacio de reflexión desde el campo del arte que apunte aspectos de conciencia ecológica al oyente, y además quiere poner en valor el paisaje sonoro de los espacios naturales protegidos y la importancia de su preservación.

Juanjo Palacios propone un viaje sonoro por el Parque Natural de las Fuentes del Narcea, Degaña e Ibias, situado en Asturias (España) y declarado Reserva de la Biosfera por la Unesco.

Se trata de un viaje a través de una serie de grabaciones del paisaje sonoro capturadas en distintos lugares del Parque Natural en el año 2019. Cada grabación está realizada en una sola toma, no hay montaje ni mezcla, lo que se escucha es lo que sonaba en aquel momento.

Se recomienda realizar la escucha con auriculares cerrados o equipo de sonido de calidad para poder tener una inmersión sonora más satisfactoria.

Pejzaże akustyczne przed nastaniem rewolucji przemysłowej były jakościowo lepsze, można było rozróżnić z łatwością dźwięki natury od tych wytwarzanych przez ludzką działalność. Rozwój przemysłu, dzięki postępowi technicznemu, spowodował pojawienie się nowych dźwięków, których zagęszczenie stopniowo zwiększało poziom natężenia akustycznego i doprowadzało do powstania niezrównoważonych pejzaży brzmieniowych.

Obecnie pejzaże dźwiękowe mają niezwykle złożoną naturę, i w związku z ciym tym zniechęcają tracimy dla nich zainteresowanie. Brak zainteresowania nimi sprawia, że nasze słuchanie odbywa się w sposób automatyczny, bez udziału naszej uwagi, którą rezerwujemy na konkretne wydarzenia.

«Brzmienie nieodwołalnej zmiany» to projekt, który odwołuje się do piękna i bogactwa pejzaży dźwiękowych natury i zachęca do uważnego słuchania. To doświadczenie akustyczne może pomóc w uwrażliwieniu i ponownym odkryciu sposobu, w jaki rozumiemy i doświadczamy tego, co nas otacza, oferując nam jednocześnie klucz do zrozumienia śladów, jakie pozostawiamy po sobie na świecie. Założeniem projektu jest również stworzenie przestrzeni do refleksji z perspektywy sztuki, i wyczulenie słuchaczy na różnorodne aspekty świadomości ekologicznej, jak również zwrócenie uwagi na wartość pejzaży dźwiękowych na obszarach naturalnych objętych ochroną i uświadamianie konieczności ich zachowania.

Juanjo Palacios zaprasza do podróży dźwiękowej po Parku Krajobrazowym Fuentes del Narcea, Degaña e Ibias, znajdującego się w regionie Asturii (Hiszpania) i posiadającego status Rezerwatu Biosfery przyznanego przez UNESCO.

Jest to podróż przez pejzaże dźwiękowe nagrane w różnych miejscach Parku w 2019 roku. Każde nagranie zostało wykonane za jednym zamachem, żadne nie zostało zmontowane czy zmiksowane, a zatem to, co słyszymy, są to dźwięki, które wybrzmiewały w danym momencie.

Zaleca się używanie słuchawek zamkniętych lub sprzętu dobrej jakości podczas słuchania, aby uzyskać możliwie najbardziej satysfakcjonujące zanurzenie w świecie dźwięków.

Sobre el autor

Juanjo Palacios, © Luisa Iglesias

Manifiesto

  • Español
  • Polski

El reciente aislamiento a causa de la pandemia del coronavirus ha producido cambios sin precedentes en el entorno sonoro que jamás hemos podido experimentar: se escuchaban con claridad los sonidos antes ensordecidos por el tráfico y la actividad humana. Esta situación excepcional ha despertado en muchas personas la necesidad de escuchar atentamente el entorno y fructificó con un inmenso número de enunciados sobre los sonidos escuchados y el placer de percibir nuevas sonoridades.

Niedawne odosobnienie z powodu pandemii koronawirusa spowodowało w środowisku dźwiękowym niespotykane zmiany, jakich nigdy dotąd nie dane nam było doświadczyć – można było usłyszeć wyraźnie dźwięki uprzednio tłumione przez ruch uliczny i ludzką działalność. Ta wyjątkowa sytuacja obudziła w wielu osobach potrzebę przysłuchiwania się otoczeniu i zaowocowała ogromną ilością wypowiedzi na temat zasłyszanych dźwięków i przyjemności odbierania nowych brzmień.

CV

  • Español
  • Polski

Artista, compositor y registrador de sonido que trabaja desde Asturias, España. Su trabajo esta comprometido con el acto de escuchar y, basado en la creación sonora y la práctica fonográfica, se centra en cómo la experiencia acústica puede ayudar a acrecentar y redescubrir la manera de conocer, comprender y experimentar nuestro entorno.

En 2009 crea Mapa Sonoru, un proyecto con el que se pretende descubrir, conservar y difundir el patrimonio sonoro de Asturias. Desde el 2011 dirige el sello La Escucha Atenta dedicado a la edición de trabajos de grabación de campo y arte sonoro, y desde 2015 codirige el Aula de Paisaje Sonoro de la Universidad de Oviedo.

Su obra, a través de instalaciones, composiciones o performances ha sido exhibida o presentada en: El Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofía en Madrid; el Museo de Arte Abstracto Español de Cuenca; la Fundación Juan March de Madrid; la LABoral Centro de Arte de Gijón; la Fundación Cerezales Antonino y Cinia en Cerezales del Condado de León; en Matadero Madrid; en Konstapoteket, Estocolmo; en el Instituto Cervantes de Berlín; el Museo Tamayo de México; el Convent de Sant Agustí en Barcelona; en CentroCentro Madrid; en el Centro Niemeyer de Avilés; en Laboral Ciudad de la Cultura de Gijón; en el Centro de Arte La Regenta de Las Palmas de Gran Canaria; en el Centro Cultural Pablo Ruiz Picasso de Colmenar Viejo, Madrid y el Museo de la cerámica, La Rambla, Córdoba, entre otros. Sus obras sonoras han sido publicadas en sellos como La Escucha Atenta, Audiotalaia, Linear Obsessional Recordings, Green Field Recordings, Auriculab y Tecnonucleo.

Juanjo Palacios jest artystą, kompozytorem i reżyserem dźwięku pracującym na obszarze Asturii w Hiszpanii. W swojej działalności skupia się na akcie słuchania, tworzeniu prac dźwiękowych i na produkcji fonograficznej. Przedmiotem jego zainteresowań jest przyglądanie się, w jaki sposób doświadczenie akustyczne może pomóc w pogłębieniu i ponownym odkryciu sposobu, w jaki znamy, rozumiemy i doświadczamy świata, który nas otacza.

W 2009 roku stworzył Mapę Sonoru, projekt, który ma na celu odkrywanie, zachowanie i upowszechnianie dziedzictwa dźwiękowego Asturii. Od 2011 roku kieruje wytwórnią La Escucha Atenta, która publikuje nagrania terenowe a także z zakresu sztuki dźwięku, a od 2015 roku współprowadzi Aula de Paisaje Sonoro (dosł. aulę pejzażu dźwiękowego) na Uniwersytecie w Oviedo.

Jego prace, w formie instalacji, kompozycji lub performansu, były wystawiane lub prezentowane, w Museo Reina Sofía, w Madrycie; Museo de Arte Abstracto Español w Cuenca; Fundación Juan March w Madrycie; LABoral Centro de Arte, w Gijón; Fundación Cerezales Antonino y Cinia, w Cerezales del Condado, prowincja León; Matadero w Madrycie; Konstapoteket, w Sztokholmie; w Instytucie Cervantesa w Berlinie; Museo Tamayo, w Mieście Meksyk; Convent de Sant Agustí w Barcelonie; CentroCentro w Madrycie; Centro Niemeyer w Avilés; Laboral Ciudad de la Cultura w Gijón; Centro de Arte La Regenta w Las Palmas de Gran Canaria; Centro Cultural Pablo Ruiz Picasso w Colmenar Viejo, prowincja Madryt; oraz w Museo de la Cerámica w La Rambla, prowincja Córdoba między innymi. Prace dźwiękowe Juanjo Palaciosa były publikowane przez wytwórnie takie jak La Escucha Atenta, Audiotalaia, Linear Obsessional Recordings, Green Field Recordings, Auriculab i Tecnonucleo.

Contenidos relacionados

  • Español
  • Polski
MARCIN DYMITERANNA SIEKIERSKANURIA SELVA

DESDE EL RUIDO HASTA EL AMBIENTE SONORO EQUILIBRADO EL PRINCIPIO:
UN VIAJE SONORO EN EL TIEMPO

La grabación de campo (field recording) se origina en el desarrollo de las tecnologías y los medios, a caballo entre los siglos XIX y XX. Sus raíces, no obstante, penetran en la cultura de la palabra escrita y de la filosofía. La posibilidad de la grabación en audio amplió el territorio de investigación de los etnógrafos, permitiendo el registro de las lenguas y rituales en extinción, y la documentación de la historia sonora. La radio, en su época de desarrollo en el siglo XX, para crear programas de radio y obras de radioteatro requería de los sonidos.

Con el paso del tiempo, estos en sí llegaron a ser lo suficientemente interesantes para emitirse en las ondas etéreas o desprenderse de los vinilos, dando un impulso para que se abriera la imaginación de los oyentes y desarrollando el fascinante fenómeno de la escucha. Hasta hoy día se pueden consultar los imponentes archivos que reúnen colecciones de sonidos del bosque y de los cantos de pájaros realizados por Ludwig Koch o de cantos de trabajo y gospel realizados por John Lomax en el territorio de los Estados Unidos de América. El registro purista del pasado, realizado por los pioneros con la ayuda del mejor equipamiento de la época, es actualmente inapreciable, pues representa la imagen de tiempos pretéritos.

Las grabaciones nos trasladan a lugares y mundos lejanos y, a veces, a regiones que están a nuestro lado, pero que apenas conocemos. Para empezar la aventura de escuchar, hace falta estar atento y, sobre todo, redescubrir que «escuchar» no es lo mismo que «oír». En tanto que el proceso de oír nos remite a cuestiones médicas, a la anatomía y la fisiología, el de escuchar tiene que ver con la actitud de una persona, con su nivel de atención y de percepción activa del material grabado o del entorno sonoro. Escuchar es, en gran medida, una actividad intelectual.

 

EN EL CENTRO DEL NUEVO MUNDO

En 1876 Thomas Edison patentó su invento, el fonógrafo. Desde aquel momento hasta hoy la reflexión humanística sobre las grabaciones se desarrolla en dos campos: la que está relacionada con el contenido, es decir, con la grabación en sí y, la otra, con la historia de la grabación. El fonógrafo, además de registrar la voz humana, las canciones, los eventos importantes y las noticias, permitía perpetuar todo lo que hace más de cien años constituía la realidad sonora.

Es también importante señalar que la grabación ha definido nuevamente lo que es coleccionar impresiones de las ciudades y de las partes del mundo visitadas. Antes, las impresiones sonoras se hacían presentes en las imágenes y las palabras a través del dibujo, la pintura o la literatura. En las páginas de los diarios, en las frases breves de las novelas o los versos de los poemas se pueden encontrar las descripciones del mundo sonoro, de la fascinación por los aspectos acústicos de la naturaleza o de la ciudad.

El diseño gráfico y la pintura a menudo presentaban el entorno natural de forma tan sugestiva que casi podía oírse. Las obras de arte, la literatura y la filosofía son huellas que dejaron los creadores sumergidos en los sonidos de cada época cuando aún no existía la posibilidad de registro sonoro.

La invención de Edison redefinió también la percepción del tiempo ya que gracias a las grabaciones se podía viajar hacia el pasado. Los sonidos aparecen en el aire por un momento y después desaparecen, descomponiéndose en partículas invisibles. El registro de los sonidos, de alguna manera, detuvo la irreversibilidad de este proceso. La posibilidad de grabación anunciaba una nueva época, una nueva tecnología y una nueva estética en el siglo XX. En el centro del nuevo mundo se situaron la electrificación, el transporte, las fábricas y el ruido, que ha llegado a ser el lenguaje de las ciudades contemporáneas y de la contemporaneidad en general. Terminaba de usarse el lenguaje musical de antaño y los artistas de vanguardia, sintiendo el pulso de aquellos tiempos, cada vez con mayor libertad se servían de los sonidos extramusicales, ampliando al mismo tiempo el vocabulario de la música.  El ruido empezaba a ser un flujo multidimensional que socavaba las antiguas normas estéticas de la música: el ensayo de Ferruccio Busoni «Esbozo de una nueva estética de la música» (1907), el sonado manifiesto de Luigi Russolo «El arte de los ruidos» (1913) o el primer concierto de música futurista en Milán (1914), eran prueba de que Europa y el mundo abrían paulatinamente sus puertas a tiempos sorprendentes, que podemos llamar la «Era del ruido».  De esta forma, el rumor, el ruido, los decibelios, el bullicio se han alojado en nuestra imaginación como parte del arte y de la vida. El desarrollo y el salto que dio la tecnología después de la Segunda Guerra Mundial hicieron que en la cotidianeidad se instalara la perturbación, el bullicio, el rumor tecnológico, el alboroto como “ambiente natural” del mundo capitalista en que el éxito se mide por el nivel de explotación, de superávit y de exceso.

Antes, nadie esperaba que el ruido llegaría a ser uno de los retos más importantes del futuro. En los años 60 del siglo XX, la tecnología y la industria experimentaron un gran salto en su desarrollo. Para que se empezara a hablar de la contaminación acústica había que recurrir al idioma y a unas definiciones nuevas. El compositor canadiense Raymond Murray Schafer fue el primero en reflexionar sobre estos temas, empezando por definir el término, es decir, paisaje sonoro, en su texto «Ear Cleaning» (1967) y desarrollando posteriormente esta definición fundamental en su libro «The New Soundscape» (1968) dedicado a esta cuestión. Soundscape es el ambiente acústico, el hábitat, un espacio en que la vida perdura y cambia. Los sonidos también están afectados por estos cambios. El soundscape es una especie de libro palimpsesto que pone en evidencia los procesos y los cambios históricos, sociales y estéticos. Una vez todo el espacio sonoro ha sido nombrado, ha conseguido en cierto sentido «un cuerpo nuevo» y el interés de parte de la sociedad. Llegó a reconocerse que, a causa de la contaminación acústica, el mundo empezaba a ser cada vez menos diversificado, reconocible e iban desapareciendo paulatinamente los puntos de referencia en el mapa del entorno más próximo. A consecuencia de la unificación, del desarrollo de la comunicación y de los medios, iba desapareciendo lo que podría llamarse «local» por causa del ruido. Las ciudades, paso a paso perdían sus peculiaridades, lo específico de su paisaje sonoro, ahogándose en una infinidad de ruidos repetitivos y mecánicos, llegando a ser una composición multidimensional de bramidos, golpeteos, chirridos, vibraciones, la música de los ventiladores y el rumor de los motores.

MIRANDO HACIA EL PAISAJE HI-FI

Es difícil abrirse paso a través de un sinfín de sonidos y ruidos hasta llegar a un mundo sonoro equilibrado. Raymond Schafer en su texto «The New Soundscape» (1968) indicaba dos tipos de paisaje sonoro: el hi-fi, es decir, un ambiente natural equilibrado que permite reconocer el entorno y asociar los sonidos con su fuente y hace posible percibir los sonidos bajos y oírlos en un amplio espectro; y el ambiente lo-fi, o sea, un entorno que hace imposible reconocer los elementos del paisaje y el nivel del ruido es superior al de los sonidos. 
En el ambiente lo-fi se produce un desequilibrio en la relación entre los sonidos y el ruido y, en consecuencia, es imposible de descodificar el paisaje. En la versión original de esta concepción, el compositor señalaba lo rural, el bosque, la pradera como ejemplos de un paisaje sonoro positivo hi-fi, y las calles, las autopistas y los centros de las ciudades como ejemplos de un paisaje lo-fi. 
En el siglo XX estas divisiones se hacen más complicadas. El desarrollo de la tecnificación de las zonas rurales y la expansión de las redes de autopistas están cambiando el mapa sonoro actual.

Al realizar las grabaciones de campo aparece la duda de si todavía sigue siendo posible registrar un paisaje sonoro libre de los ruidos automovilísticos de fondo. Un desarrollo dinámico cambia constantemente el panorama acústico. Sin embargo, es importante también el cambio de conciencia y la creciente gravedad de los problemas relacionados con el ruido y la ecología acústica. El mundo del siglo XXI sorprende con su aura sonora. A veces se puede descubrir, en una ciudad, un lugar discreto y amistoso desde el punto de vista sonoro y, otras, desilusionarse profundamente por la presencia de ruidos en un lugar teóricamente tranquilo.

No se trata de crear museos sonoros, sino más bien de mantener el entorno equilibrado: no construir carreteras de tránsito en pequeñas ciudades; planificar conscientemente las redes de carreteras de forma que pasen lejos de entornos excepcionales guardando respeto por el valor auditivo de los lugares respectivos. De esta forma, en una pequeña ciudad, se podrá disfrutar de su discreta arquitectura y, paseando por la orilla de un río o atravesando las praderas y los bosques, oír únicamente las sonoridades que generan, sin perturbaciones de tráfico.

En el siglo XVIII Alexander von Humboldt introdujo la definición de un monumento de la naturaleza como un caso histórico y un fenómeno único dentro de una especie. Hoy hay que proteger espacios en su totalidad, redefinir los conceptos y la legislación e informar de cómo van desapareciendo cada vez más los sucesivos espacios y se van extinguiendo entornos completos junto con sus irrepetibles paisajes sonoros. Desde principios del siglo XX hemos hecho un largo camino: desde la fascinación por el ruido que fue la expresión y la metáfora de nuevos tiempos hasta un estado de ruido omnipresente. Hoy en día sabemos más sobre el entorno y sobre la influencia devastadora de la contaminación acústica en la calidad de vida. Esta reflexión es inapreciable, puesto que se constituye como base para el cambio, para imaginarnos un medioambiente distinto, mejor, sin la hiperrepresentación del ruido.

 

FUERA DEL CENTRO: ¿UN PARAÍSO PERDIDO?

La obra «El sonido de un cambio irrevocable» del artista español Juanjo Palacios es una invitación para escuchar entornos sonoros excepcionales e inicia la serie de grabaciones del panorama sonoro de la reserva en el Parque Natural de las Fuentes del Narcea, Degaña e Ibias, en Asturias (España).

En esta región se han conservado unos puntos sonoros característicos y reconocibles. Los sonidos grabados por Palacios son discretos y es impresionante el alcance de la percepción sonora de los detalles: desde el más mínimo movimiento de la flora hasta los azotes del viento, pasando por el murmullo de un arroyo o la tenue pulsión de los insectos. Ante el oyente se abre gradualmente el cosmos de la Naturaleza.

En la era de un medioambiente electrificado, un aire acondicionado constantemente encendido y un tráfico continuo en las calles, el campo sonoro de los habitantes de las ciudades se hace cada vez más reducido.

La mencionada colección de grabaciones permite volver a un entorno equilibrado, recuperar la respiración y la capacidad de escuchar. ¿En qué medida difiere este mundo sonoro del bullicioso panorama urbano? Uno puede enterarse de ello reservándose un poco de tiempo, sentándose y sumergiéndose en este paisaje gracias a los auriculares. Cuando escuchamos, se abre la imaginación, empezamos a reconocer los detalles, las formas y las estructuras de las que va surgiendo un paisaje. Las grabaciones en el campo permiten recuperar el equilibrio entre nuestros sentidos y nuestra recepción del mundo. Al escuchar, va disminuyendo la dominación de la esfera visual hasta que todos los sentidos funcionan con el mismo nivel de atención. Escuchar estas grabaciones puede ser un camino, un viaje a otros tiempos y a otros lugares, a un re-descubrimiento de los detalles sonoros del mundo que nos rodea. Y eso es posible de igual forma que es posible hacer un fenomenal paisaje sonoro de una reserva natural.

A través de su trabajo Juanjo Palacios nos aproxima un espacio hi-fi matizado, denso, y de una riqueza sonora mucho mayor que los paisajes sonoros que conocemos. Estas grabaciones son como una acusación, porque demuestran cómo pudo sonar el mundo antes de la industrialización que cambió el medioambiente para siempre. Quizás al escucharlas se nos ocurran preguntas por el sentido y las intenciones que han orientado y siguen orientando las actividades devastadoras del medioambiente.

Los sonidos son una expresión de la vida. Es clave el momento en que estamos sumergidos en los sonidos, sin dominarlos, pero coexistiendo con ellos. La grabación de campo (field recording) nos aproxima el mundo sonoro, pero también nos abre a los ensueños y construye ideas de cómo preservar lo que palpita, tiembla, cruje, murmura, chirría y silba. Para experimentar nuestro entorno en toda su plenitud merece la pena escuchar.

ATIENDE A TUS OÍDOS

Los ojos bien abiertos miran en seis direcciones del mundo: el Oeste, el Este, el Norte, el Sur, la Tierra y el cielo. El sol en su cénit lastima las pupilas. Los párpados reaccionan de forma refleja y protegen los pequeños y húmedos cuerpecitos que se dedican a mirar. En esos momentos los demás sentidos se convierten en las principales fuentes del conocimiento. Déjate llevar por ellos y experimentarás una nueva forma de ser en el mundo.

Viajar es meditar en movimiento. Los músculos se utilizan para atravesar el espacio. Todo el cuerpo percibe la humedad del entorno, sus temperaturas y sus texturas. Los olores se funden, crean unas composiciones complejas, de las que es difícil sustraer los elementos básicos. Este ambiente oculta información ilegible para un ser humano centrado en lo visual. Los corzos se frotan contra los troncos de grandes abetos cuando sienten la resina recalentada por el sol que alivia el dolor de las picaduras de insectos y protege el cuerpo con una capa de sustancia pegajosa contra nuevas picaduras. Las plantas preparadas para pasar a la siguiente etapa -de la adolescencia a la madurez- invitan a los aliados-polinizadores con su dulce aroma. El hedor de animales muertos atrae a los carroñeros y las alimañas a kilómetros de distancia.

Cuando salgo fuera de la ciudad, mis oídos dejan de cubrirse con una gruesa capa de cera. Los expongo abiertamente a la actuación directa de los sonidos. Inspirada por Juanjo Palacios, al escalar las montañas, me dejo llevar por lo que oigo.

En otoño, percibo con todos mis sentidos cada paso que doy en un bosque de hayas, en la abundante capa de hojas pelirrojo-violetas caídas al suelo. Me sumerjo en la piscina llena de delicadas estructuras hechas de celulosa. Crujen como una capa fina de hielo.

Un viento fuerte trae la tormenta. El tronco cruje, crujen las hojas rozándose. El castaño se encuentra en su fase final de floración. Sus flores parecen penachos dorados. Se deshacen en susurros hacia el noreste.

La meseta montañosa se erige sobre las rocas calizas. Al mirarlas de cerca, un grupo de piedras blancas resulta ser una gran familia de ovejas. Se mueven en un grupo compacto y esponjoso a través de los pastos de la estepa. Me acuclillo cerca del suelo, me convierto en una piedra caliza. Oigo cada vez con más claridad los pasos, la hierba arrancada, triturada y rumiada. Al cabo de un rato me encuentro en medio del rebaño sumergida en una polifonía de respiraciones.

En lo hondo del valle, una corriente de agua junto con los objetos que encuentra en su camino genera una sinfonía de cristal. Hace dispersarse un haz luminoso con la ayuda de una piedra.

El ritual dedicado al Árnica de montaña se celebró durante una tormenta de verano. El calentamiento global ha provocado la desaparición de sus hábitats. La empuja cada vez más alto a lugares donde es imposible vivir. En un instrumento hecho con un trozo de plástico y una vieja lata de frijoles, la lluvia tocó una marcha fúnebre.

Los últimos kilómetros del camino que conduce al collado carecen de asfalto. Los pies aplastan la grava causando un alboroto entre las piedras. En una pendiente empinada crujen las articulaciones de las rodillas. Un túnel frío, húmedo y sumergido en la oscuridad atraviesa la cima de sur a norte. Camino con cuidado, escuchando cada paso, cada gota que cae, mi respiración.

Estoy respirando y mis pulmones tienen una conexión muy estrecha con las plantas en fotosíntesis. Gracias al proceso que realizan día a día, mi vida es posible. Al respirar conecto con el mundo entero, soy parte de él, dejo de existir como individuo.

Los sonidos que se desprenden de lo hondo de mi cuerpo se funden con los sonidos del mundo, la frontera entre el entorno y el interior se diluye. ¿O será que no existe?

Durante la pandemia, los eventos públicos fueron trasladados al ámbito virtual. Llenar el repentino vacío que ello produjo era importante para las personas relacionadas con la cultura. Pero a pesar de ello se notó mucho la experiencia compartida de acceso restringido a la naturaleza. Resultó ser una de las vivencias que no pueden ser mediadas por los medios de comunicación. La imagen y el sonido registrados en una selva no reflejan la experiencia de vivirla directamente. Los olores, la humedad del aire, la percepción corporal del frío o del hastío pueden incitarse a través de la imaginación siempre que este tipo de experiencias hayan podido grabarse en la memoria. Es difícil transmitir las sensaciones acumuladas durante una inmersión profunda en la naturaleza. El arte puede servir de ayuda y por medio de él se pueden compartir las experiencias. Los paisajes sonoros invitan a conocer el mundo de forma intuitiva. A diferencia de los ojos, los oídos no se pueden cerrar. Escuchar profundamente implica no estar distante del mundo, estar alerta y estar abierto al medioambiente.

Para muchos animales humanos los vínculos del hombre con la naturaleza no son evidentes. Se ponen de relieve las divisiones y no las conexiones, las diferencias y no las similitudes. El mundo aparenta ser un conjunto de polos distantes y polarizados. Se contrapone la vida a la muerte, la mujer al hombre, el cuerpo al alma, el hombre a los animales, los animales a las plantas, la naturaleza a la cultura. Mi misión es nivelar estas divisiones porque el mundo está tejido de relaciones. Todos y cada uno de nosotros estamos compuestos de los mismos átomos que se configuran en un sinfín de sistemas. Se entrelazan en redes, se unen en constelaciones, se transforman. Si fuera universal el conocimiento de las relaciones existentes entre los seres en el mundo, no se emprenderían muchas actuaciones destructivas.

Para suplir el conocimiento de las interdependencias hay que tomar conciencia de que las experimentamos sin cesar. Al comer pan me entrego a saborear la colaboración entre: los organismos subterráneos que responden de la fertilidad del suelo, las plantas que crecen en esta tierra, el agua indispensable para su desarrollo, el sol gracias al que las semillas maduran, el hombre que recolecta y procesa el grano. La supervivencia humana está íntimamente vinculada a la vida del resto de los habitantes de la Tierra. Escuche atentamente sus necesidades.

LA EXTINCIÓN DE LOS SONIDOS

Saber interpretar sonidos es crucial para (sobre)vivir. ¡Quién no ha salvado alguna vez la vida gracias al oportuno toque de un claxon! Mientras que en ambientes urbanos, somos capaces de identificar e integrar prácticamente cualquier sonido, esta capacidad la hemos casi perdido en el medio natural. Dicha discapacidad está relacionada en parte con la pérdida de sonidos en sí. Hay sonidos que se han extinguido o que lo harán en breve. No volveremos a escuchar en la península ibérica a un torillo andaluz o un bucardo.

Otros sonidos se han vuelto extremadamente raros, como el canto del urogallo o las llamadas de lince ibérico. Muchas salas de conciertos en las que año tras año se repetían coros de ranas han cerrado. Bosques donde tocaban orquestas filarmónicas de aves han sido transformados en plantaciones de árboles y ya no suenan igual de bien. Los mismos bosques que en invierno recreaban el silencio más absoluto tras las grandes nevadas, esas que el cambio climático ha convertido en eventos excepcionales.

Juanjo Palacios y su proyecto «Sonidos para un inaplazable cambio» nos hace conscientes de nuestro patrimonio sonoro y de su progresiva desaparición, en especial la que afecta a la «biofonía» o los sonidos producidos por los seres vivos.

Esta discapacidad sonora de la sociedad se debe también a que hemos perdido la conexión con la naturaleza.

La diversidad de sonidos que hay en un bosque natural es inconmensurable; desde el chirriar de un árbol, tal y como lo haría una puerta vieja, pasando por los diferentes «tamborileos» de cada especie de pájaro carpintero al taladrar árboles hasta los graznidos de una banda de cuervos tras descubrir los restos de un ciervo abatido por los lobos. Esta diversidad sonora es totalmente desconocida para gran parte de la sociedad. Estos sonidos no sólo pasan desapercibidos sino que, además, carecen de significado para la mayoría de la gente. Interpretar lo que pasa en el medio natural en base a los sonidos es algo que pocos saben hacer. En este grupo de privilegiados se encuentran muchos biólogos y biólogas, aunque las experiencias sonoras están al alcance de cualquiera. Oír algo moverse en la maleza, intuir qué es ese algo y descubrirlo suponen una emoción inolvidable. Incluso cuando crees que del bosque va a salir un oso y en su lugar aparece saltando una ardilla.

La carencia de este tipo de experiencias sonoras va unida al desconocimiento de una parte importante de nuestro patrimonio sonoro que, a su vez, retroalimenta el escaso interés de la sociedad por el mismo.

Juanjo Palacios aborda esta problemática desde una perspectiva amplia, e incluye también en su proyecto los sonidos producidos por el ser humano. Llama nuestra atención sobre los sonidos de origen humano que nos resultan agradables, cuya gran mayoría van asociados al medio rural. El tintineo de los cencerros, los toques de campana de la iglesia del pueblo (cada uno con un significado) o el quiquiriquí de los gallos como despertador natural nos suenan a música celestial, nos relajan y dan sensación de hogar. Ese hogar que añoran los habitantes de las ciudades y que buscan desesperadamente cada fin de semana. Estos sonidos del medio rural tampoco están a salvo. La ganadería intensiva, el turismo masivo y la construcción de nuevas carreteras que atraviesan estos remansos de paz sonora son, entre otros, los nuevos moldeadores del paisaje rural.

«Sonidos para un inaplazable cambio» es también una alerta sobre el nivel de presión acústica y el desequilibrio sonoro de las ciudades. La mayoría de la población humana vive en ciudades y está obligada en muchas ocasiones a habitar infiernos sonoros. Yo misma lo he experimentado. Tras vivir muchos años en el bosque primigenio de Białowieża, me resulta dificilísimo en Sevilla, mi ciudad natal, conciliar el sueño o mantener una conversación en un bar sin desgañitarme. El proyecto de Juanjo Palacios nos hace recapacitar sobre la urgencia de hacer más humanas nuestras ciudades. Esto es algo que, como Juanjo apunta, se ha puesto de manifiesto durante el confinamiento debido a la pandemia del Covid-19, el cual ha cambiado drásticamente la percepción de los sonidos que tenían los ciudadanos. La humanización de nuestras ciudades pasa obligadamente por modelar y mejorar el paisaje sonoro; disminuir la cuota que se lleva la «antropofoníca» y aumentar la parte «biofónica» es fundamental para hacer nuestras ciudades «vivibles».

El proyecto de Juanjo Palacios también nos invita a disfrutar de sonidos producidos por los elementos de la naturaleza. Escuchar «Viento de altura» con los ojos cerrados es una experiencia increíble. Estos sonidos o «geofonía», a diferencia de los sonidos producidos por los organismos vivos y por los humanos, no van a desaparecer nunca. Llevan desde siempre formando parte del planeta y sobrevivirán a los humanos cuando llegue nuestra extinción. Mientras tanto, debemos aprender a disfrutar, conocer y proteger el patrimonio sonoro que aún nos queda. Los aullidos de una manada de lobos, el berrear de los ciervos en celo y el ulular de un cárabo son un patrimonio que no podemos perder. Juanjo Palacios pone la primera piedra en la que empezar a reconocer y construir nuestro patrimonio sonoro. Sin duda, su proyecto causará un despertar sonoro en muchas personas.

MARCIN DYMITERANNA SIEKIERSKANURIA SELVA

OD HAŁASU DO ZRÓWNOWAŻONEGO ŚRODOWISKA DŹWIĘKOWEGO

POCZĄTEK: DŹWIĘKOWA PODRÓŻ W CZASIE

Field recording wyrasta z rozwoju technologii i mediów na przełomie XIX i XX wieku. Jednak jego korzenie sięgają w głąb kultury słowa pisanego i filozofii. Możliwość zapisu audio poszerzyła terytorium badawcze etnografów, pozwalając na rejestrację ginących języków, rytuałów i dokumentowanie dźwiękowej historii. Także rozwijające się w XX wieku radio potrzebowało dźwięków do tworzenia audycji i słuchowisk radiowych. Z czasem dźwięki same w sobie stały się na tyle interesujące, że mogły wybrzmiewać na falach eteru czy płynąć z czarnych płyt winylowych, otwierając wyobraźnię odbiorców oraz rozwijając fascynujące zjawisko słuchania. Do dziś można sięgać do imponujących kolekcji – odgłosów lasu i ptasich śpiewów zebranych przez Ludwiga Kocha czy pieśni pracy i gospel nagrywanych przez Johna Lomaxa na terytorium Stanów Zjednoczonych. Purystyczny zapis przeszłości, realizowany przez pionierów za pomocą najlepszych ówczesnych narzędzi, jest dziś bezcenny, tworząc obraz minionych czasów. Nagrania przenoszą nas do odległych miejsc i światów, a niekiedy do rejonów, które są tuż obok nas, lecz nie do końca są nam znane. Aby rozpocząć przygodę ze słuchaniem, potrzebna jest uwaga, a przede wszystkim ponowne odkrycie, że „słuchanie” nie jest tym samym co „słyszenie”. O ile proces słyszenia odsyła do zagadnień medycznych, do anatomii i fizjologii, o tyle  słuchanie wiąże się z postawą człowieka, jego uwagą i aktywnym odbiorem nagrania czy otoczenia dźwiękowego. Słuchanie w dużym stopniu jest czynnością intelektualną.

 

W CENTRUM NOWEGO ŚWIATA

W 1876 roku Thomas Edison opatentował swój wynalazek: fonograf. Od tego momentu aż do dziś humanistyczna refleksja nad nagraniami rozwija się na dwóch polach: dotyczy zawartości, czyli samego nagrania, oraz historii zapisu. Fonograf, oprócz tego, że rejestrował ludzki głos, piosenki, ważne wydarzenia i wiadomości, pozwalał na utrwalenie tego, co ponad sto lat temu tworzyło rzeczywistość dźwiękową.Zapis, co równie ważne, na nowo zdefiniował kolekcjonowanie wrażeń z odwiedzanych miast i stron świata. Wcześniej wrażenia dźwiękowe uobecniały się – za pomocą rysunku, malarstwa czy literatury – w obrazach i słowie . Na kartkach dzienników, w krótkim zdaniu powieści czy wersach poezji można odnaleźć opisy dźwiękowego świata, fascynacji dźwiękowym aspektem natury bądź miastaGrafika i malarstwo  niejednokrotnie przedstawiały naturę tak sugestywne, że niemal można ją usłyszeć. Dzieła sztuki, literatura i filozofia to ślady pozostawione przez zasłuchanych twórców z epok, kiedy nie istniała jeszcze możliwość zapisu dźwięków.Wynalazek Edisona zdefiniował na nowo także podejście do czasu – dzięki zapisowi można było podróżować do przeszłości. Dźwięki pojawiają się w powietrzu na chwilę i znikają, rozpadając się na niewidzialne cząsteczki. Zapis w pewien sposób powstrzymał nieodwracalność tego procesu.Możliwość zapisu zapowiadała nową epokę, nową technologię i estetykę XX wieku. W centrum nowego świata stanęła elektryfikacja, transport, fabryki i hałas, który stał się mową współczesnych miast i współczesności w ogóle. Kończył się język starej muzyki, a w ramach nowej ekspresji artyści awangardowi, czując puls tamtych czasów, coraz śmielej się gali po dźwięki pozamuzyczne, poszerzając tym samy słownik muzyki. Hałas stawał się wielowymiarowym strumieniem, podważającym dawne estetyczne założenia muzyki. Esej Ferruccia Busoniego „Zarys nowej estetyki muzyki” (1907), głośny manifest Luigiego Russolo „Sztuka hałasów” (1913) czy pierwszy koncert muzyki futurystycznej w Mediolanie (1914) świadczyły o tym, że Europa i świat powoli otwierały drzwi do zaskakujących czasów, które możemy nazwać erą hałasu. W ten sposób szum, hałas, decybele, zgiełk zadomowiły się w naszej wyobraźni jako część sztuki i część życia. Rozwój i skok technologiczny po II wojnie światowej osadziły w codzienności zakłócenie, zgiełk, technologiczny rumor i harmider jako „naturalne środowisko” kapitalistycznego świata, w którym miarą sukcesu jest eksploatacja, skok, nadwyżka.Nikt wcześniej nie przypuszczał, że hałas stanie się jednym z ważniejszych wyzwań przyszłości. W latach 60. XX wieku nastąpił skok rozwoju technologii i przemysłu. Aby wybrzmiały problemy związane z zanieczyszczeniem akustycznym, potrzebny był język i nowe definicje. Kanadyjski kompozytor Raymond Murray Shafer zapoczątkował tę refleksję, dając najpierw w tekście „Ear Cleaning” (1967) fundamentalną definicję terminu soundscape – pejzażu dźwiękowego, którą następnie rozwinął w książce „The New Soundscape” (1968) poświęconej temu zagadnieniu. Soundscape to środowisko akustyczne, habitat, miejsce w całej swej rozciągłości, gdzie trwa i zmienia się życie. Dźwięk także podlega tym zmianom. Soudscape to rodzaj księgi-palimpsestu, w której widoczne są procesy i przemiany historyczne, społeczne i estetyczne.Od momentu, kiedy cały dźwiękowy obszar został nazwany, zyskał w pewnym sensie „nowe ciało” i społeczną uwagę. Dostrzeżono, że przez zanieczyszczenie hałasem świat stawał się coraz mniej zróżnicowany, rozpoznawalny, powoli ginęły punkty orientacyjne na mapie najbliższego otoczenia. Z powodu unifikacji, rozwoju komunikacyjnego i medialnego to, co można nazwać „lokalnością”, zanikało pod wpływem hałasu. Miasta stopniowo zatracały detale, swoistość akustycznego pejzażu, tonąc w gąszczu powtarzalnych i mechanicznych hałasów, stając się wielowymiarową kompozycją szumów, stuków, pisków, drgań, śpiewu wentylatorów i ryku silników.

 

W STRONĘ PEJZAŻU HI-FI

Trudno przedzierać się przez gąszcz dźwięków i hałasów do świata zbalansowanego dźwiękowo. Raymond Murray Schafer w tekście „The New Soundscape” (1968) wskazywał na dwa rodzaje pejzażu dźwiękowego: hi-fi, czyli zbalansowane środowisko, które pozawala na rozpoznanie otoczenia i połączenie danych dźwięków z ich źródłem, daje możliwość pochwycenia cichych dźwięków i słyszenia w szerokiej panoramie, oraz środowisko lo-fi, czyli takie otoczenie, które uniemożliwia rozpoznanie elementów krajobrazu, a poziom hałasu jest wyższy niż poziom dźwięków otoczenia. W środowisku lo-fi następuje zaburzenie relacji między dźwiękami a hałasem i w rezultacie pejzaż staje się niemożliwy do zdekodowania. W pierwotnej wersji tej koncepcji kompozytor wskazywał wieś, las, łąkę jako przykłady pozytywnego pejzażu hi-fi, a ulicę, autostrady, centra miast jako przykład pejzażu lo-fi. W XXI wieku podziały te się komplikują. Wzrost technicyzacji obszarów wiejskich, rozbudowa sieci dróg szybkiego ruchu zmieniają dzisiejszą mapę dźwiękową.W trakcie realizacji nagrań terenowych pojawia się zwątpienie, czy można jeszcze nagrać pejzaż dźwiękowy bez udziału szumu samochodów w tle. Dynamiczny rozwój nieustannie zmienia panoramę słuchową. Istotna jest jednak także zmiana świadomości i rosnące znaczenie problemów związanych z hałasem i ekologią akustyczną. Świat w XXI wieku zaskakuje dźwiękową aurą. Czasem dyskretne i przyjazne dźwiękowo miejsce można odkryć w mieście, czasem głęboko rozczarować się obecnością hałasu w teoretycznie cichym miejscu.Nie chodzi o to, aby zakładać dźwiękowe skanseny, lecz by raczej zachowywać balans danego środowiska. W małych miasteczkach nie budować dróg tranzytowych, w sposób świadomy planować siatkę dróg w oddaleniu od wyjątkowych środowisk przyrodniczych, zachowując szacunek dla audialnego aspektu danego miejsca. Wówczas w małym miasteczku będzie można cieszyć się  jego dyskretną architekturą, a wędrując brzegiem rzeki, przez łąki, lasy słyszeć tylko ich brzmienie, niezakłócone przez  ruch kołowyW XVIII wieku Aleksander von Humboldt wprowadził definicję pomnika przyrody jako historycznego, gatunkowego fenomenu, jednostkowego przypadku. Dziś należy chronić całe przestrzenie, nowelizować definicje i przepisy oraz informować, jak znikają kolejne obszary, giną całe środowiska razem ze swoją niepowtarzalną audiosferą. Od początku XX wieku przeszliśmy długą drogę: od fascynacji hałasem, który był wyrazem i metaforą nowych czasów, aż do stanu wszechobecnego hałasu. Dziś wiemy więcej o otoczeniu, o rujnującym wpływie akustycznego zanieczyszczenia na jakość życia. Ta refleksja jest bezcenna, bo staje się podstawą do zmiany, do wyobrażenia innego, lepszego środowiska, bez nadreprezentacji hałasu.

 

POZA CENTRUM – RAJ UTRACONY?

Praca hiszpańskiego artysty dźwiękowego Juanjo Palacios a „Brzmienie nieodwołalnej zmiany” stanowi zaproszenie do wsłuchania się w wyjątkowe środowiska. Cykl nagrań otwiera dźwiękowa panorama rezerwatu w parku krajobrazowym Fuentes del Narcea, Degaña e Ibias, znajdującym się w regionie Asturii w Hiszpanii. Miejsce to zachowało charakterystyczne i rozpoznawalne punkty dźwiękowe. Nagrane przez Palaciosa dźwięki są dyskretne, a pole słyszenia detali imponujące: od najdrobniejszego ruchu flory aż po dyskretne szelesty strumienia czy smaganie wiatru albo cichy puls owadów. Przed odbiorcą stopniowo otwiera się kosmos natury.W dobie zelektryfikowanego środowiska, wiecznie włączonej klimatyzacji i nieustannego ruchu ulic pole słuchowe mieszkańców miast stopniowo się zawęża. Ta kolekcja nagrań pozwala wrócić do zbalansowanego środowiska, odzyskać oddech i zdolność słuchania. Jak bardzo ten świat dźwięków różni się od gwarnej miejskiej panoramy? Można się o tym przekonać, rezerwując sobie trochę czasu, siadając i za pomocą słuchawek zagłębiając się w ten pejzaż. Kiedy słuchamy, otwiera się wyobraźnia, stopniowo rozpoznajemy detale, formy i struktury. Wyłania się z nich odbicie krajobrazu. Nagrania terenowe przywracają równowagę pomiędzy naszymi zmysłami, a więc i w odbiorze świata. W trakcie słuchania dominacja sfery wizualnej stopniowo maleje, a zmysły pracują już wspólnie. Słuchanie tych nagrań może być drogą, podróżą do czasów i miejsc, do ponownego odkrycia dźwiękowych detali świata, który nas otacza. To jest możliwe, tak jak możliwy jest fenomenalny soundscape rezerwatu. Dzięki swojej pracy Juanjo Palacios przybliża zniuansowany obszar hi-fi, gęsty, wielokrotnie bogatszy od soundscape’ów, które znamy. Te nagrania są niczym oskarżenie, bo dowodzą, jak mógł brzmieć świat przed procesem industrializacji, który na zawsze zmienił środowisko. Być może w trakcie ich słuchania pojawi się pytanie o sens i intencje, które przyświecały i przyświecają działaniom niszczącym środowisko. Dźwięki są wyrazem życia. Moment, kiedy przebywamy w dźwiękach, nie dominujemy nad nimi, lecz z nimi współistniejemy, jest kluczowy. Field recording przybliża  dźwiękowy świat, ale też otwiera marzenia i buduje idee, jak zachować to, co pulsuje, drga, szeleści, szumi, skrzypi i świszcze. Aby doświadczać pełni tego, co nas otacza, warto słuchać.

PODĄŻAJ ZA UCHEM

Szeroko otwarte oczy rozglądają się w sześć stron świata. Wschód, zachód, północ, południe, ziemia, niebo. Słońce w zenicie razi źrenice. Powieki reagują bezwarunkowo, chronią miękkie, wilgotne ciałka patrzące. Wówczas inne zmysły stają się głównymi źródłami poznania. Daj się im poprowadzić, a doświadczysz nowego bycia w świecie.

Wędrówka jest medytacją w ruchu. Mięśnie używane są do przemierzania przestrzeni. Całe ciało poznaje wilgotność otoczenia, jego temperatury i faktury. Zapachy przenikają się. Tworzą skomplikowane kompozycje, z których trudno wyłonić pojedyncze elementy. W tym medium kryją się informacje nieczytelne dla wzrokocentrycznego człowieka. Sarny ocierają się o pnie wielkich jodeł gdy czują rozgrzaną słońcem żywicę. Koi ona ból po ugryzieniach owadów i zabezpiecza ciało warstwą lepkiej substancji przed ponownymi ukąszeniami. Roślina gotowa do przejścia z fazy rozwoju młodocianego w fazę dojrzałą zaprasza słodkim zapachem zapylających sprzymierzeńców. Odór martwego zwierzęcia przyciąga padlinożerców i reducentów z odległości wielu kilometrów.

Gdy wyjeżdżam z miasta moje uszy przestają zalewać się grubą warstwą woskowiny. Z otwartością wystawiam je na bezpośrednie działanie dźwięku. Zainspirowana przez Juanjo Palacios podczas górskich wędrówek podążam za słuchem.

Jesienią w bukowym lesie każdy krok stawiany w grubej warstwie zrzuconych, rudo-fioletowych liści odczuwam wielozmysłowo. Zanurzam się w basenie wypełnionym delikatnymi strukturami wykonanymi z celulozy. Kruszą się jak cienki lód.

Silny wiatr przynosi burzę. Pień skrzypi, liście dotykają siebie nawzajem szeleszcząc. Kasztanowiec jest w ostatniej fazie kwitnienia. Kwiaty tego drzewa to złociste pióropusze. Rozsypują się szeptem na północny-wschód.

Górski płaskowyż wznosi się na wapiennych skałach. Po bliższych oględzinach duża grupa białych kamieni okazuje się wielką rodziną owiec. Poruszają się zwartą, puszystą grupą po stepowym pastwisku. Kucam blisko ziemi, zamieniam się w wapienny głaz. Coraz wyraźniej słyszę stąpanie, rwanie, chrupanie, przeżuwanie. Po chwili jestem wewnątrz stada pogrążona w polifonii oddechów. W głębi doliny płynąca woda wspólnie z napotkanymi obiektami tworzy kryształową symfonię. Rozszczepia wiązkę światła z pomocą kamienia.

Rytuał w intencji Arniki Górskiej odbył się podczas letniej burzy. Ocieplenie klimatu powoduje znikanie jej siedlisk. Pcha ją coraz wyżej, w miejsca, w których nie da się żyć. Na instrumencie wykonanym z kawałka folii oraz starej puszki po fasoli deszcz zagrał marsz żałobny.

Ostatnie kilometry drogi prowadzącej na przełęcz pozbawione są asfaltowej nawierzchni. Stopy gniotą żwir, wzbudzają wrzawę wśród kamieni. Na stromym podejściu skrzypią stawy kolanowe. Chłodny, wilgotny, zatopiony w mroku tunel przebija szczyt z południa na północ. Idę ostrożnie słuchając każdego kroku, rozprysku kapiącej kropli, oddechu.

Oddycham, a moje płuca są ściśle połączone z fotosyntetyzującymi roślinami. Dzięki procesowi, który przeprowadzają one na co dzień, moje życie jest możliwe. W oddechu łączę się z całym światem, jestem jego częścią, przestaję istnieć jako jednostka. Dźwięki dochodzące z głębi mojego ciała przenikają się z brzmieniem świata, granica między otoczeniem, a tym co w środku zaciera się. A może wcale jej nie ma?

Podczas pandemii wydarzenia publiczne zostały przeniesione do sfery wirtualnej. Zapełnienie nagle powstałej pustki było ważne dla zdrowia osób żyjących w kulturze. Mimo to mocno wybrzmiało wspólne doświadczenie ograniczenia kontaktu z naturą. Okazało się, że jest to jedno z przeżyć, których nie da się zapośredniczyć przez media. Obraz i dźwięk nagrany w puszczy nie oddaje bycia w niej. Zapachy, wilgotność powietrza, cielesne doznania chłodu czy upału mogą jedynie zostać pobudzone przez wyobraźnię, o ile tego typu doświadczenia miały okazję zapisać się w pamięci. Trudno przekazać doznania gromadzone podczas głębokiego bycie w przyrodzie. Z pomocą przychodzi sztuka, dzięki której można dzielić się doświadczeniami. Pejzaże dźwiękowe zachęcają do poznawania świata w sposób intuicyjny. W odróżnieniu od oczu, uszu nie da się zamknąć. Głębokie słuchanie zakłada brak dystansu wobec świata, czujność i otwartość na otoczenie.

Dla wielu ludzkich zwierząt relacje łączące człowieka z przyrodą nie są oczywiste. Kładzie się nacisk na podziały, a nie na połączenia. Na różnice, a nie na podobieństwa. Świat jawi się jako zbiór odległych, spolaryzowanych biegunów. Życie przeciwstawiane jest śmierci, kobieta – mężczyźnie, ciało – duszy, człowiek – zwierzęciu, zwierzę – roślinie, natura – kulturze. Moją misją jest niwelowanie tych podziałów, ponieważ świat jest utkany z relacji. Wszyscy i wszystkie składamy się z tych samych atomów, które występują w nieskończenie wielu układach. Splatają się w sieci, łączą w konstelacje, przeobrażają się. Gdyby znajomość relacji łączących byty w świecie była powszechna, wiele destrukcyjnych działań nie byłoby podejmowanych. Dopełnieniem wiedzy o współzależnościach jest uświadomienie sobie, że doświadczam ich bez przerwy. Jedząc chleb smakuję współpracy organizmów podziemnych odpowiedzialnych za żyzność gleby, rośliny, która z tej gleby wyrasta, wody niezbędnej do rozwoju, słońca, dzięki któremu nasiono dojrzewa, człowieka, który zbiera i przetwarza ziarno. Ludzkie przetrwanie jest ściśle połączone z życiem innych mieszkańców Ziemi. Wsłuchaj się w ich potrzeby.

WYGINIĘCIE DŹWIĘKÓW

Umiejętność interpretacji dźwięków jest kluczowa dla (prze)życia. Któż nie ocalił kiedyś jakiegoś istnienia dzięki użyciu klaksonu w odpowiednim momencie! Podczas, gdy w środowisku miejskim jesteśmy w stanie zidentyfikować i zinterpretować praktycznie każdy dźwięk, umiejętność ą prawie zatraciliśmy w środowisku naturalnym. Niemożność ta związana jest częściowo z zanikaniem samych źródeł dźwięków.

Niektóre dźwięki przestały albo wkrótce przestaną istnieć. Nie usłyszymy już na Półwyspie Iberyjskim przepiórnika zwyczajnego ani koziorożca pirenejskiego (zwyczajowo zwanego Bucardo w jęz. hiszpańskim). Niektóre dźwięki natomiast są coraz rzadsze jak, na przykład, pieśń godowa głuszca czy nawoływania rysia iberyjskiego. Zamknięto wiele “sal koncertowych”, w których rokrocznie słychać było chóry żab. Lasy, gdzie grały ptasie orkiestry symfoniczne, zamieniono na plantacje drzew, które nie rozbrzmiewają już równie dobrze jak niegdyś. Te same lasy, gdzie zimą zapadała całkowita cisza po wielkich śnieżycach, z których zmiany klimatu uczyniły zdarzenia wyjątkowe i unikalne.

Juanjo Palacios i jego projekt „Brzmienie nieodwołalnej zmiany” uświadamia nam dziedzictwo dźwiękowe, jakie posiadamy i jego stopniowe zanikanie, szczególnie w zakresie biofonii czyli dźwięków wydawanych przez żywe istoty.

Niezdolność społeczeństwa do percepcji dźwięków bierze się również z naszej utraty łączności z przyrodą.

Różnorodność dźwięków, które rozbrzmiewają w lesie naturalnym jest nieskończona – od drzewa skrzypiącego jak stare drzwi, przez różne rodzaje „bębnienia” w drzewo charakterystyczne dla poszczególnych gatunków dzięciołów, po krakanie bandy kruków towarzyszące odkryciu szczątków jelenia powalonego przez wilki. Ta różnorodność brzmieniowa jest całkowicie nieznana znacznej części społeczeństwa. Brzmienia te nie tylko pozostają niezauważone, ale też dla większości ludzi nie mają znaczenia. Mało kto potrafi na podstawie dźwięków odczytać to, co dzieje się w środowisku naturalnym. W tej grupie uprzywilejowanych znajduje się wielu biologów, chociaż możliwość doświadczania dźwięków jest w zasięgu każdego z nas. Przysłuchiwanie się czemuś, co porusza się w zaroślach, przeczuwanie i odkrywanie czym to jest, dostarczają niezapomnianych przeżyć. Nawet wtedy, gdy jesteś przekonany, że z lasu wyłoni się niedźwiedź a zamiast niego wyskakuje wiewiórka.

Brak tego rodzaju doświadczeń dźwiękowych łączy się z brakiem wiedzy o ważnej części naszego dziedzictwa brzmieniowego, brakiem, który z kolei podtrzymuje niewielkie zainteresowanie społeczeństwa tym dziedzictwem.

Juanjo Palacios przygląda się temu zagadnieniu z szerokiej perspektywy i uwzględnia w swoim projekcie także dźwięki wytwarzane przez człowieka. Zwraca naszą uwagę na brzmienia pochodzenia ludzkiego, które są przyjemne dla naszego ucha, a większość z nich występuje w środowisku wiejskim. Dźwięk dzwonków noszonych przez krowy, uderzenia dzwonu w wiejskim kościele (każde ma swoje znaczenie) czy, niczym naturalny budzik rozlegające się pianie kogutów, brzmią dla nas jak muzyka niebiańska, działają relaksująco i przypominają ciepło domowego ogniska. To ciepło domowego ogniska, za którym tęsknią mieszkańcy miast, rozpaczliwie go poszukując w każdy weekend. Tego rodzaju dźwięki wiejskie są również zagrożone. Intensywna hodowla bydła, masowa turystyka i budowa nowych dróg przecinających te ostoje spokoju dźwiękowego są, między innymi, nowymi czynnikami kształtującymi pejzaż wiejski.

„Brzmienie nieodwołalnej zmiany” to również ostrzeżenie o nadmiernym poziomie ciśnienia akustycznego i o braku zrównoważenia akustycznego w miastach. Większość ludności żyje w miastach i jest często zmuszona do zamieszkiwania miejsc będących istnymi piekłami dźwiękowymi. Sama tego doświadczyłam na własnej skórze. Po wielu latach spędzonych w na obszare lasu pierwotnego Puszczy Białowieskiej, bardzo trudno mi zasnąć w moim rodzinnym mieście Sewilli, czy nie ochrypnąć gdy usituję podtrzymać rozmowę w głośnym barze. Projekt Juanjo Palaciosa uświadamia nam naglącą potrzebę nadania miastom bardziej ludzkiego wymiaru. Jest to coś.

Jak zauważa Juanjo, co inaoczniło nam odosobnienie związane z Pandemią Covid-19, w efekcie którego zmieniła się radykalnie percepcja dźwięków, jaką mieli mieszkańcy. Humanizacja naszych miast winna oznaczać przekształcenie i ulepszenie ich pejzażu akustycznego; zmniejszenie antropofonii i zwiększenie biofonii jest podstawą dla uczynienia naszych miast bardziej zdatnymi do życia.

Projekt Juanjo Palacios jest również zaproszeniem do czerpania przyjemności z przysłuchiwania się dźwiękom wytwarzanym przez żywioły naturalne. Słuchanie „Wiatru na wysokości” z zamkniętymi oczami jest niezwykłym doświadczeniem. Dźwięki tego rodzaju, określane mianem geofonii, w odróżnieniu od tych wydawanych przez organizmy żywe i przez ludzi, będą istnieć zawsze. Od zawsze były na Ziemi i przeżyją człowieka, kiedy nadejdzie jego kres. A tymczasem, winniśmy nauczyć się czerpać z nich przyjemność, poznawać i ochraniać nasze dziedzictwo dźwiękowe, które jeszcze nam pozostało. Wycie stada wilków, ryk jeleni w okresie godowym i pohukiwanie sowy należą do dziedzictwa, do utraty którego nie możemy dopuścić. Juanjo Palacios kładzie kamień węgielny pod uznanie i budowanie naszego dźwiękowego dziedzictwa. Jego projekt bez wątpienia przyczyni się do akustycznego przebudzenia wielu osób.

Ficha técnica

TÍTULO
Sonidos para un inaplazable cambio / Brzmienie nieodwołalnej zmiany

UBICACIÓN
En línea

FECHAS
Del 14 de diciembre de 2020 al 31 de marzo de 2021

PARTICIPANTES
Marcin Dymiter (emiter)
Anna Siekierska
Nuria Selva

PROGRAMACIÓN DE LA WEB
Pjana

TRADUCCIÓN
Małgorzata Zaborowska